Pomysłów było wiele – laminator miał być rozgrzany do czerwoności, kolorowe folie miały latać w powietrzu, miałyśmy patrzeć na świat przez różowe okulary… tymczasem styczeń nas przytłoczył, remont się przedłużył i skończyło się na samych okularach i to wcale nie różowych. Reszta pomysłów musi poczekać na lepsze czasy.
Ze starych, dobrych czasów została mi folia rozszczepiająca światło. Jest mała i niepozorna. Wręczałam ją dzieciom i dorosłym setki razy, prosząc o spojrzenie przez nią na źródło światła. Większość z nich podchodziła do kawałeczka obszarpanej folii z duuużą rezerwą i uwielbiałam patrzeć na ich twarze, kiedy spoglądali na świat.
Aż nadszedł też dzień, kiedy wręczyłam ją DemOlce… żeby było bardziej bajkowo, poczekałam do Wigilii.
Drugie podejście było w noc sylwestrową…
Potem zabawa rozkręciła się na całego i każdy promyk słońca, każda lampka choinkowa i latarnia na ulicy została dokładnie przebadana. DemOlka sprawdzała czy aby na pewno może sobie tworzyć niezliczone tęcze na każde zawołanie.
Czym są okulary dyfrakcyjne? To okulary, które zamiast szkieł mają folię rozszczepiającą światło, tj. załamującą światło białe tak, że widzimy „tęczę”. Tolek jest już starszy, więc planujemy zakup pryzmatu i poważniejsze podejście do zagadnienia. Na razie nasz poważny szóstoklasista jest tak zajęty szkolną nauką, że brakuje Mu czasu na przyjemności w postaci eksperymentów.
Na razie opowiadam DemOlce o promieniach słonecznych, które załamują się z kroplach spadającej wody i o tworzeniu się tęczy. W między czasie wykorzystujemy każdy ładny dzień na łapanie na kartce wszystkich „tęcz domowych”, a ja z uporem maniaka powtarzam przy każdej okazji, że to jest właśnie załamanie światła. Jestem absolutnie pewna, że w którymś momencie DemOlka zaskoczy mnie wiedzą i złączy w całość wszystkie „bajki” o tęczach, okularach dyfrakcyjnych i tęczy.
Niesamowite okulary dyfrakcyjne można kupić tutaj.
Druga część naszych foliowych warsztatów zakładała tworzenie rysunków 3D, tj. zabawę anaglifami i okularami z niebieską oraz czerwoną folią. Niestety (albo stety) nie udało mi się trafić w dobry moment – DemOlka uznała, że okulary Szalonych Naukowców są niezwykle dekoracyjne i zaczęła się przeglądać w lusterku, tracąc zainteresowanie nauką. Może innym razem się uda. 🙂
Post powstał w ramach projektu Dziecko na Warsztat oraz piątki z eksperymentami
Ta folia wygląda na genialną!!! Koniecznie muszę taką zakupić dla moich chłopaków, bo na pewno będą nią zachwyceni!!!
Ona jest genialna. tylko, niestety, nie wiem gdzie ją kupić. Jakbyś gdzieś znalazła to koniecznie daj znać, proszę.
Bardzo pomyslowe
I naprawdę super – wszyscy się uśmiechają jak przykładają ją do oczu. 🙂
Ale fajna ta folia!
Teczowy warsztat!
w każdym monitorze i telewizorze led są dwie sztuki,wystarczy wyjąć lub posępić się w warsztatach napraw rtv.