Czy Wasze dzieci napisały już listy do Świętego Mikołaja? A może Wy też je piszecie, żeby delikatnie podpowiedzieć co przydałoby się znaleźć pod choinką? 😉 Hmm… bo chyba cały czas wierzycie w pulchnego Pana z brodą…? U nas było pisanie listów bo to fajna tradycja i nieważne czy list trafi do świętego czy w ręce osób, które mu pomagają. List to spisywanie marzeń tych małych i tych większych, to śmiechy, rozmowy i rozmyślania, to wspólne spędzenie czasu i zabawa. Koperty położone na parapecie obok talerzyka z pierniczkami i kubka mleka w magiczny sposób zniknęły w nocy z 5 na 6 grudnia… Może jednak Brodaty istnieje….? Święty Mikołaj ma jednak spoooro prezentów do rozdania i to głównie dla dzieci, więc żeby troszkę mu pomóc, a przy tym pokazać mamie, tacie, babci czy dziadkowi, że my też o nich myślimy, własnoręcznie wykonujemy drobne upominki dla najbliższych.
Jednym z pomysłów może być wykonanie kolorowych figurek – kredek. Można wykorzystać do tego stare, połamane kredki woskowe lub po prostu kupić nowe opakowanie 😉
Potrzebne są:
- kredki woskowe
- foremki do ciasteczek (muffinów)
- odrobina oliwy
Wykonanie:
- Kredki obieramy z papierowych osłonek
- Do foremek wlewamy odrobinę oliwy (smarujemy foremki)
- Wrzucamy do nich kawałki kredek tak, by wypełniły je do połowy
- Dla wzmocnienia świątecznej atmosfery można dodać np. trochę brokatu
- Wstawiamy do nagrzanego do ok. 130 – 140 stopni piekarnika
- Kredki topią się dość szybko, więc cały czas je obserwujemy – zajmie nam to kila minut
- Kiedy wszystko jest roztopione wyciągamy z pieca i pozostawiamy do wystygnięcia
- Wyjmujemy kredkowe babeczki
Nasze „kredkobabeczki” zostały zapakowane w celofan z kokardkami i karteczkami, na których dzieciaki własnoręcznie napisały do kogo mają trafić. W ten sposób niewielkim kosztem, za to przy świetniej zabawie wykonaliśmy prezenty i nauczyliśmy się, że obdarowywanie innych to fajna sprawa, a im więcej serca i własnej pracy w to włożyliśmy tym prezent cenniejszy…
LETNIA WERSJA KREDKOBABECZEK
Choć Święta są daleko od wakacji, przy okazji prezentujemy wersję letnią, która w sierpniu tego roku niesłychanie nas wciągnęła. Otóż, z racji panujących upałów, nie było mowy o włączaniu piekarnika. Nie było też takiej potrzeby, bo rozgrzany, metalowy parapet działał jak prawdziwy piec! Wystawialiśmy raniutko kredki na dwór tam, gdzie najdłużej świeciło słońce. A potem prowadziliśmy obserwacje – kiedy kredki zaczynały się „pocić”, kiedy zaczynały się odkształcać, ile potrzebowały czasu i jakiej temperatury, żeby się roztopić. Dzieci odkryły, że grubsza kredka przetrwa dłużej, niż cieńsza, że foremka zostawiona w cieniu będzie wieczorem prawie nie zmieniona.
Po kilku próbach odkryliśmy, że mieszając zawartość foremki wykałaczką, możemy tworzyć fantazyjne wzory, a dziesięcioletni Tolek próbował tworzyć kredkowe flagi.
Zimowa wersja kredkobabeczek jest niewątpliwie bliższa ideału – formy wychodzą dokładniej roztopione, zmieszane, bardziej nadają się na prezent. Letniemu wydaniu bliżej do eksperymentu – prowadzenie obserwacji, zapisywanie ich, powtarzanie doświadczenia w różnych warunkach atmosferycznych – to coś, co cieszy się u nas niesłabnącym powodzeniem. Spróbujcie i porównajcie, która pora roku z czym kredkowobabeczkowym się wiąże!
Joanna Nejman (All4Body) – matka-wariatka dwójki rozbieganych już-nie-takich-Maluchów; wykwalifikowana pasjonatka sportu
Małgorzata Wojnar – mama Tolka i DemOlki; główna pomysłodawczyni scenariuszy zajęć Szalonych Naukowców; autorka książeczki Przyroda w zagadkach wydawnictwa Edgard